poniedziałek, 9 września 2013

Magnes.. zbliża nas do siebie

lalala przykro mi, jeszcze żyję
weekend pierwszy za nami
nudny 
nie
był
że tak powiem ...

pierwsza piąteczka w dzienniku, eh :]
coś czuję że jutro kolejna kartkóweczka będzie, bo przecież już dawno nie było!
a w środę test.
nawet dwa wf dzisiaj przeżyłam.. chociaż nie, to jeszcze nic, wczoraj z własnej woli b i e g a ł a m XD
co się ze mną dzieje, god..

nie żeby coś, ale szkoła 8-15/16 trochę męczy >.<

nic
także dużo się dzieje
nie zawsze pozytywy
ale się trzymamy co nie?
day 12/13.


OMNOMONMONMO *-*

poniedziałek, 2 września 2013

goodbye holidays!

no czesc. no zrobie sobie podsumowanie wakacji, a co, bo to takie modne, wstawiać kolaż na fbl i sie pochwalic jakze zajebiscie sie je spedzilo yhm.
aha a ja sobie opisze na blogu.. jebac.. bede taka fajna, hipsterka. :]
ogolnie? nie bylo zle. w 100% na spontanie. zdarzalo sie, ze caly dzien przesiedzialam w domu, opierdzielajac sie w swoim lozeczku, kiedy indziej wychodzilam z domu tuz po wstaniu i wracalam grubo po 23-24, jak nie pozniej :-)




no i co moge powiedziec... mozna uznac ze wakacje rozpoczete od Szwecji. 
widoki zajebiste.
prom boski. 
jedzenie najlepsze.
wyjątkowe wspomnienia.
a ludzie? niezapomniani.

chociaż.. stop. coś było nie tak.. 
teraz po czasie już wiem co to było.
to tęsknota za osobą, która z dnia na dzień stawała się oraz bardziej obca.
to strach przed jej utraceniem.
to zazdrość wynikająca z przymusu dzielenia się nią.
to uczucie zdecydowanie nie było fajne.


i tak te trzy dni na bardzo długo zostaną w mojej pamięci.


  • szum fal obijających się o statek.
  • zapach morskiego powietrza okalającego nas chłodem w czerwcowe wieczory.
  • muzykę rozbrzmiewającą wokół dziesiątek tańczących osób.
  • smak różnorodnych dań podanych przez naprawdę miłą obsługę!



rozmowy, zbiorowe siedzenie w jednej, naszej kajucie, ciśnięcie po "księżniczkach" i masa śmiechu.

sesje z pełną profeską.
uczenie się języka.
marzenie :3



uwaga hit ze Szwecji *klik*

po Szwecji kilka dni, ostatnich dni i zakończenie roku. 
Przed tym jednak czekał nas jeszcze biwak z moją kochaną klasą lofki. <3
czyli "plażing", Calek koala, przetrwanie burzy nawałnicy czy co to było, DI, rozbełtane towarzystwo, chowanie się z fajkami haha, zbieranie hajsu na pizze :D, i chodzenie kilka kilometrów do sklepu :x









zaraz po zakończeniu, które w sumie przeżyłam ciężko, bo oznaczało również zakończenie, definitywnie pewnego rozdziału.., czekało mnie wesele <3

także tańce, tańce, śpiewy, % :], jeszcze raz tańce i napalanie się na tego słodziaka asdfhaufidhgdifug <33 XD
i 1308605018650 osób z rodziny, której nawet nie znam, oki xd


tuż po weselu czekały nas chrzciny Amelki, robiłam z fotografa 8|


później kilka dni odzwyczajenia...
nie wiem czy się udało, ale przestałam o tym myśleć, gdy nadszedł koncert Dżemu <3.
4 godziny stania pod bramką, żeby mieć idalne miejsce haha
takiego odreagowania potrzebowałam, mrr.
no i wtedy też, tam są kaczki, pisklęta! :D
po koncercie, obowiązkowo, plażing! <3
zabawy z maluchami, opalanie, i gęsia skórka tuż po wyjściu z wody.




później spacerki do 1 w nocy:)
i z misiami moimi kochanymi :]
nie, my się nie nudziliśmy.
woleliśmy strzelać do siebie na łące.
w międzyczasie sobie odwiedziliśmy kino.
na jakże wzruszającym filmie.....animowanym. XD









next?
ZLOT MOTOCYKLISTOW 2013 :)
czyli dużo maszyn
dużo pogowania
od groma nowych ludzi
i wiadomo.. hihi

ach no i użądlenie pszczoły z prędkością.. 160km/h? supperr


w końcu biwak w kozinie.
i mega smażing haha :(
i wtedy dżeni, dżenis i majk
bo w trójkę tośmy jak rodzeństwo :3

ajj no i nocne niebo, jejku <33

ogólnie to było dużo chilloutu.


no i w końcu mhhf <3
był to... totalny rozpierdol ever!



w międzyczasie zgarnęłam kilka przypałów, ale jebać, skoro spędziłam tyle czasu z zajebistymi ludźmi, najujebańszymi! buzi
z czego najbardziej się cieszę? to chyba odnowione kontakty.. zdecydowanie<3






no i w końcu, Poznań z moją mordeczką.! lofky
czyli aha 12
prezent!
zeszyty do reli <3
niedotykające się koziołki :C
4 centra handlowe w poszukiwaniu skarpetek :c
MArlena która uuumaarła 
 wpieprzanie wszystkiego co niezdrowe hehe:(








nasienie knurow XDD
i ten słynny mcdonald, w ktorym spuchlok uczęszcza
i jedyny taki KEBAB w mieście uuuuuuu dobre na dietkę :)
chujowe wycieraczki
a w bake chcesz? :/
ole ole XDD
i schiza po horrorze:(

no i szoł mi swoje emołszyn!

 ALE HEHESZKA! JUŻ KONIEC WAKACJI. ZIUUM:(

dziękuję wszystkim, którzy sprawili, że te wakacje mogę nazwać wyjątkowymi!<3

reszta dni, które się przewinęły gdzieniegdzie? może nie ma o czym mówić, a może los sprawił, że ich nie pamiętam XD.
a może po prostu miałam dzień sentymentów, kolejny już zresztą, o którym chciałabym lepiej zapomnieć.

pada deszcz, rozpoczęliśmy wrzesień.. ech, a jeszcze rok temu... nic. ot przeszłość oddzielam grubą kreską, wraz z nowym rokiem szkolnym, nowymi ludźmi wokół - nowe postanowienia, nowe cele..

sobota, 31 sierpnia 2013

Concrete casualties of love..


tak bardzo dziwny dzień.
ale chociaż skarpetki kupiłam! xd
pogoda dopisuje, widać że KONIEC wakacji. =)

smutno trochę, nie wiem czemu.
nic takiego się nie zdarzyło..
raczej mam wystarczające powody do uśmiechu.
a jednak.

głodna jestem, ale już trochę późno :c
dzisiaj około 1020:(



piątek, 30 sierpnia 2013

Losing your memory

źle się czuję 
sama ze sobą
potrzebuję dużej dawki wytrwałości
i pora się wziąć za to wszystko
poczynając od siebie.
zmiany!

'na wszystko musisz zapracować sam'

rok wystarczy.
zaczynamy coś nowego
nieznanego
nową walkę.


zapraszam na aska
zapraszam na fotobloga
zapraszam na tumblra
zapraszam do odsłuchania




czwartek, 29 sierpnia 2013

Niech czas stanie na minutę..

wróciłam:)
z Marlenką moją, którą ktoś ciąga za nogi i widzi dziewczynkę w białej sukni w nocy uu
dwanaście
i PREZENT
aha i nasienia knurów
i ten słynny mcdonald w Brodnicy tak tak
i zero skarpetek fajnie
więcej takich wyjazdów plz <3


każda władza zabija wolność, tak tak proszę państwa tym jakże cudownym akcentem zaczynamy ostatni weekend wakacji. plany jakieś są, dzisiaj wolne mieszkanko. idę coś zjeść i korzystać hihi:)





środa, 21 sierpnia 2013

..i jeden Ty, by to wszystko zjednoczyć

"Oddech Cię boli jakbyś w krtani miał nóż

Więc oddychasz powoli by nie zranić swych płuc"


lalala pakujemy sie
ale wyjazd jutro dopiero :((((((((
po 13 z Marlenką<3
zimno zdeka, halo słońce?
przydałoby się coś do szkoły kupić nononoono :c

coś czuję, żę będzie niedługo dłuuższa notka :x




niedziela, 18 sierpnia 2013

...and walk away.

And if you go,
I wanna go with you
And if you die,
I wanna die with you
Take your hand and walk away

dziwnie tak.
niezdecydowanie.
szkoda...

no to jutro już poniedziałek
no to kończą się wakacje
no to co z tym kurwa wyjazdem :]]]]]]]]

idę zająć myśli. eh






piątek, 16 sierpnia 2013

Only you could send me under

I die everytime you walk away 
Don’t leave me alone with me
See, I’m afraid 
Of the darkness and my demons 
And the voices, sayin' nothing’s gonna be okay, Heeyyy
I feel it in my heart, soul, mind that I’m losing
You, me, you’re abusing
Every reason I have left to live.


Lost trust, 21 grams of soul
All the sanity I’ve ever owned… gone
But I’m still breathing
Through the thunder, and the fire, and the madness
Just to let you shoot me down again
But I’m still breathing!
I feel it in my veins, skin, bones that I’m losing
You, me, you’re confusing every reason I have left to live.


tak bardzo pić:(
tak bardzo nic nie mam ehhh
zaraz pościnam sb roxi
później z mordkami <3
a wieczorkiem z miśkami haha! <3

jutro też będzie ciekawie ojoj<3
13:13 i tak wiem -.-

wakacje nie kończcie się buzi:*



czwartek, 15 sierpnia 2013

Mimo to ciągle w to brnę, że to dla Ciebie znaczy coś

kckckckckckcck!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 chuj
jestem popierdolona
kurwa mac co jest
przeciez mam wyjebane



jutro piatek na luzie chyba nie wiem co ide spac
kc oliwie, marlene, ole, pati, julka, piotrka wgl caly swiat cnie
buzi  DOBRANOC:**



"O mój śnie! Zależało mi na Tobie,
Ale kiedy dotykam gwiazd, one spadają mi na głowę
Wyobraź sobie co czuje ten, co nie musi już walczyć
W bitwie o życie zamiast niego, pech wrócił na tarczy
On kochał wygraną mimo, że ciężko mu to przyszło
To co kocha może go zabić, więc be careful what you wish for"


Stwórzmy całość, zamiast być ułamkiem

Chodź, zatańczymy dla Nas ten ostatni raz.
Tu na zgliszczach świata, Piękna, noc uniesie Nas do gwiazd
i zamalujemy wszechświat Nasz bez używania farb, 
akompaniamentem tętna rytmu serca nagich prawd.
Chodź, pobawimy się dziś w berka z klepsydrą
i oszukamy zegar, gdy schowamy się pod cyfrą
i rozkochamy tarczę w sobie, płynąc coraz wyżej, 
tańcząc na lodzie ze wskazówkami, zamiast łyżew. 
Chodź, zaśpiewamy dziś tak głośno, jak tylko można, 
gubiąc samotność i niech będzie zazdrosna. 
Chodź, zapukamy dzisiaj ot tak w tęczy okna, 
może jeszcze nie śpi i wpuści Nas do środka. 
Chodź, zatańczymy dziś, dopóki gra muzyka, 
zanim dogoni Nas świt, tango zmieni na recital. 
Nie pytając księżyca, ten ostatni raz 
dzisiaj, na zgliszczach życia i niech kończy się świat.

Chodź, zatańczymy czymy czymy walczyk,
cyk cyk na tarczy, niech tyka niech patrzy.
Chodź, zatańczymy czymy czymy tango,
dziś danse macabre Naszą ostatnią randką.

Chodź, zanurzymy się dziś w czeluściach czerni,
pod płaszczem ciszy, w objęciu szczelnym, 
niech czasu miernik będzie Nam odźwiernym,
wyryje dwa serca w kamieniu węgielnym. 
Wówczas wypełnimy nicość tangiem,
uciekając przed pełznącym porankiem, 
ów przystań będzie ostatnim przystankiem, 
bo gdy tam wejdziemy, ktoś skradnie klamkę. 
Wypłuczmy uczuciem goryczy szklankę, 
po czym zespólmy w jedność każdą tkankę. 
Dodajmy więc do wybranka wybrankę, 
stwórzmy całość, zamiast być ułamkiem. 
Wspomnienia zaklęte w ramkę zostaną, 
reszta jestestwa odda się zmianom. 
Już prawie rano, oczęta plamią,
ów wpatrzone w siebie szepczą dobranoc.

Chodź, zatańczymy czymy czymy walczyk,
cyk cyk na tarczy, niech tyka niech patrzy.
Chodź, zatańczymy czymy czymy tango,
dziś danse macabre Naszą ostatnią randką.


pamiętny kawałek..
wtedy wszystko było
dobrze
<3

sprzątam sobie, przypominam, rebloguję :)




środa, 14 sierpnia 2013

Czarne jak heban pierdolone orchidee

Bo kiedy nie ma Ciebie, niewiele istnieje
Wiem, że tak trzeba, ale kurwa oszaleję teraz
Czarne jak heban pierdolone orchidee
I biała gleba muszę je pozbierać...



dzień rozpoczęty pięknie na przypale
ale gdyby się nie grzebało, gdzie nie swoje, to by nic nie było;];]
chuj, później z Marlenką i Julusiem i jutro replay, bo dobra beka:)



a teraz? leżę, piszę i myślę o czymś, a raczej o kimś, o kim nie powinnam. znajome.
a w dłuższych przerwach sączę owocową herbatę starając się zagłuszyć myśli dobrymi bitami na słuchawkach.


trzeba myśleć pozytywnie, głowa do góry, nadal czekam! Dobranocki :)



ask | tumblr | fbl | yt


Wysoko tak, wolny jak nigdy wcześniej...

Jak wytrzymuję w nocy? Każdego wieczoru przed zaśnięciem wyobrażam sobie Ciebie obok. Delikatnie, ze starannością okrywam się kołdrą wyobrażając siebie w Twoich ramionach, najbezpieczniejszym miejscu na ziemi. Przymykam oczy, a wtedy widzę Twoje, najpiękniejsze tęczówki, w których zakochałam się, bezgranicznie. Później na mojej twarzy gości uśmiech. Uśmiech, którym obdarowywałam tylko Ciebie. Po pewnym czasie zasypiam, z myślą, że jesteś przy mnie..



puszczam wodze fantazji lalalala :)
wróciłam właśnie z wieczornego oglądania nieba.
wczorajszy deszcz gwiazd nie wypalił, bo chmury, dzisiaj jednak wygląda to zupełnie inaczej.
i z czystym sercem mogę powiedzieć, że NIC, nic, kurwa nic nie jest piękniejsze od nocnego sklepienia.
miliony gwiazd, a w każdej tli się nadzieja, miliony gwiazd otaczające nas wszystkich, na tym samym niebie, nieważne gdzie się znajdujemy... magia.
a życzenie wypowiedziane :)

uwielbiam ♥


tymczasem trzeba grzecznie wyprosić tak zwanego lenia
zrobić porządki
zaczynając od pomieszczeń w domu
a kończąc na sobie.

Dobranoc wszystkim:)



To rozmowa ze mną kiedy nie ma mnie przy Tobie
Nawet, gdy wokoło ciemność, słyszysz życie w moim słowie
Kilka monologów, witam, to pamiątki po przeżyciach
Słowa, tusz i kartki słychać, jakbym to miał w żyłach
Kradnę czas i zadumę, parę chwil na przemyślenia
Otwórz oczy, popatrz w górę- kto jest tam, a kogo nie ma?
Możesz poczuć czary, jakbym był teraz przy Tobie
Czuć mój oddech jak koszmary, jak to rozdwojenie jaźni
Możesz zamknąć oczy, przy tym otwierając umysł
Czuć muzykę niczym dotyk, mieć tą chwilę dla zadumy



wtorek, 13 sierpnia 2013

Powietrze zostawia gorycz..

"Przemyśl co by było, gdybyś wszystko co masz stracił w moment.
Gdyby było za późno by się tam cofnąć i dać głowę 
Za to co miałoby być a nie jest, dziś się śmiejesz.
Ciekaw jestem czy byś żył i jak żył, no nie wiem.
Może właśnie pijesz, bakasz, wciągasz, jarasz przy tym ziomuś,
Może siedzisz sam jak ja w domu, w pustym pokoju.
Słyszysz mnie i mój wokal, mówi, głos który szepcze: 
"Jesteśmy tacy sami, nawet gdy zmieniamy miejsce"."

_____

dobry dzień w sumie
przynajmniej COŚ robiłam

zajebiste chmury
noc perseidów poszła się jebać :)

okej. 
okej. tylko coś mnie męczy..
coś mnie blokuje




niedziela, 11 sierpnia 2013

..można żyć bez powietrza

Nie widziałam Cię już od [ponad] miesiąca.
I nic. Jes­tem może bledsza,
Trochę śpiąca, trochę bar­dziej milcząca,
Lecz wi­dać można żyć bez po­wiet­rza.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska


______________

mhhf, kurwa, magia.
trochę myśli się nawinęło..
ale dałam radę, na pełnym chillu ♥

przy okazji pozdrawiam Marcina :) 5

niedziela spędzona tak jak lubię, na całodziennym opieprzaniu się.
wyjdę tylko na chwilę z psem
i wieczorem wpadnę do kotów.

w następnym tygodniu najprawdopodobniej wybywamy do Poznania.
trochę nas tam czeka:)


***
nie jest dobrze.
nie jest źle. 
coś pomiędzy, nieokreślonego, niezbadanego.
coś niedającego spokoju.



ask | tumblr | fbl | yt


piątek, 9 sierpnia 2013

zwariowało..

Zebrałam wszystkich żołnierzy na polu bitwy. Nadchodzi walka – o wszytko albo nic. Emocjonalna wojna. Mam zamiar zabić wszystkie uczucia. Chcę rozpocząć wszystko od nowa. Chcę mieć zdrowy umysł. Jestem gotowa. Zaczynam bitwę. Chaos. Krew. Ucieczka. Łzy cieknące po policzkach znajdują schronienie w kącikach ust, tworzących uśmiech. Śmiech jest odruchowy. Śmieję się. Z emocji. Śmieję się z nich, są takie beznadziejne, nie potrafią żyć, są niczym. Mój umysł jest niczym. Uczucia. Śmieję się z nich. Próbują się wydostać. Chcą krzyczeć. Chcą wyjść, chcą się drzeć. Chcą wszystko wyjaśnić. Nie potrafią pokonać bariery. Znów milczę. Śmieję się, nie potrafię nic zrobić. Chcę pomóc emocjom, duszę się. Słowa ustawione kolejno, idealnie, z wielką siłą uderzają w przeszkodę. Strach, nienawiść, zazdrość, ból, tęsknota, wszyscy - walczą. Na śmierć i życie. Dlaczego mi to robicie. Paradoks. Uderzyli. Mur zostaje zachwiany. Cała drżę. Próbuję wypowiedzieć słowa. Głęboki oddech. Mur jest zbyt silny, to nic nie da. Nie mamy wystarczająco siły. Cisza. Śmieję się. Znowu porażka. Głupie, bezużyteczne, bezsilne uczucia. Nic nie potrafią. Gubią się. Wszystko się miesza. Krzyczę, w duchu krzyczę, katuję się, umieram. Płaczę. Przegrana. Uczucia znów kłębią się w głowie. Kumulują się, ustalają nowy atak. Dowodzi nimi nadzieja... Puste pole bitwy. Otacza mnie pustka, cisza, bezsilność, ochraniają mur. Cisza przed burzą. Moje ciało jest sparaliżowane. Dla niego nie ma już ratunku...  Zwariowało.


___
taką o to skromną notką, dochodzę do wniosku, że będę tu częściej zaglądać.

właśnie zaczęło padać, właśnie miałam być na mhhf..

buźka, coś do odsłuchu. *klik*
tutaj zadajemy pytania. *klik*
a tutaj przeglądamy najnowsze zdjęcia. *klik*
ach, no i tutaj reblogujemy i followujemy. *klik*


czwartek, 21 marca 2013

po raz setny czytany rozdział

Własne doświadczenie, czy może obserwacje? Różnie. Jak długo może zależeć nam na drugim człowieku, ile razy można powracać do tych samych sytuacji, rozmyślać, analizować, od czego to zależy, w jakim stopniu nam zależy na drugiej osobie, jak odróżnić fascynację czy zakochanie od miłości? Czy w ogóle w tym wieku ona nas dotyczy? 
Jeżeli kilka miesięcy po teoretycznie zerwanym kontakcie sądzisz, że to co czułaś na początku może być jeszcze większe obecnie.. jeżeli zdołowana - widzisz uśmiech właśnie jego, w głębi duszy uśmiechasz się razem z nim.. w końcu to najpiękniejszy widok... Jednak zaraz w myślach dopowiadasz, że to nie dla Ciebie się uśmiecha.. dołujesz się jeszcze bardziej. Jeżeli wyszukujesz go na korytarzu, na mieście, w miejscach gdzie często bywa, wśród ludzi.. Jeżeli szukasz pretekstu do rozmowy o nim z różnymi osobami, uwielbiasz wysłuchiwać powiązanych historii..

W głębi duszy nienawidzisz siebie za to. Za to, że nie potrafisz o nim zapomnieć. Za to, że czujesz się nieobecna, niepotrzebna, bezsilna, bo nie potrafisz zrezygnować z tej osoby. Potrzebujesz znaków, by poczuć, że nie jesteś mu obojętni, czegokolwiek, żeby zrozumieć, że coś znaczysz dla drugiej osoby. Straszne uczucie, kiedy nie wiesz, co masz robić, jak mysleć, nie potrafisz ani żyć z tymi wspomnieniami, które zżerają od środka, ani zacząć nowego rozdziału w swoim zyciu. Jesteś w stanie zrobić wszystko, by dostać drugą szansę, byleby wszystko ułożyło się po Twojej myśli. Czy to już można nazwać miłością? A może to jeszcze za mało.. A jeżeli dodam, że poświęciłabyś naprawdę wiele, dla szczęścia ukochanej osoby.. Jeżeli dostrzegając jego wady, potrafisz je zaakceptować.. Chciałabyś spełnić wszystkie jej marzenia, byleby tylko być blisko, razem, w zamian za odwzajemnione uczucie..

W końcu to wszystko zaczyna Cię przerastać. Rozpadasz się w środku. Oczy tracą blask, uśmiech przestaje być szczery. Żyjesz, bo musisz. Serce, które biło dla tej osoby jest na skraju wyczerpania. Nie potrafisz walczyć sama ze sobą, z tym co czujesz. Pragniesz zniknąć. Zniknąć, albo magicznym sposobem zapomnieć o wszystkim. Wiesz, że już nigdy nie poczujesz jego ciepla, on nigdy nie będzie Twój, a Ty jego. Mimo wszystko dalej w to brniesz, wykańczając się psychicznie. Uciekasz. Nie chcesz już się męczyć. Nie chcesz ranić siebie. Bo rani Cię to, że kochając, nie jesteś kochana. 

Własne doświadczenie? Niestety. 
Obserwacje? Jak najbardziej.

Śmieszne jest to, jak taka bliższa znajomość, która trwała krótko czy długo, może mieć skutki po jej zakończeniu. Czy jest to oznaką dojrzałości emocjonalnej? Czy po prostu zbyt mocno i za szybko przywiązujemy się do ludzi? To akurat powinno się analizować indywidualnie. 
Nie mam pojęcia jak to się wszystko potoczy, żyję nadzieją na lepsze, z nadzieją na spełnienie tego marzenia. To mnie utrzymuje przy życiu. Przyzwyczajenie robi swoje. Chociaż po każdym dniu milczenia, obserwowania nadzieja zanika, innego dnia odradza się ze zdwojoną siłą po przypadkowym spojrzeniu czy nieśmiałym uśmiechu. 

Ogólnie stwarzam pozory, że jest dobrze. Pośmieję się, powygłupiam. Czasem nawet udaje mi się o wszystkim zapomnieć. Góra na kilka dni. Później to wszystko wraca, tak jak dzisiaj. Coraz częściej. Jeszcze mocniej. 
Stwierdzenia? Albo serio mi zależy, albo jestem chora psychicznie. Właściwie jedno nie wyklucza drugiego...
Chociaż nie należę do nachalnych, nie będę robić nic na siłę. Nie będę burzyła czyjegoś ułożonego już życia, w którym nie ma miejscu na kogoś takiego, jak ja. 

Przed wplątaniem się w to wszystko, należy się zastanowić, czy dacie radę zmierzyć się ze skutkami możliwego zakończenia znajomości. Bywają okropne, wyczerpujące i męczące. Długotrwałe. Kiedyś to minie, bo musi. Jednakże w moim przypadku pamiętać będę o tym zawsze. : )

Wracam, ponownie zmierzyć się z najsurowszym nauczycielem - życiem. dobranoc.